Witajcie.
No i jesteśmy po świętach.
Podczas tego weekendu nie będzie filmu na yt. Dziś bedzie dodany rozdział mojej powieści
o Mel na fb (th by mel) i wattpadzie. Miałam coś dodać, lecz uznałam, że 1 stycznia wypada we wtorek, więc wtedy dodam filmik, który planowałam-ponieważ 1 stycznia oprócz nowego roku jest w Polsce dzień emo. Nie dawno dowiedziałam się, że międzynarodowy dzień emo jest 19 grudnia. Jednak w Polsce jest on 1 stycznia, oprócz tego 1 stycznia w tym roku pyknie mi dekada w pewnym względzie, o którym opowiem w filmie, który nagram.
Ciekawi, co to może być?
Wracając do świąt minęły bardzo spokojnie.
W pierwszy dzień byliśmy na spacerze i graliśmy w eurobiznes.
Drugi przesiedzieliśmy cały w domu i także wtedy wypadała nasza 8 rocznica
zaczęcia bycia w związku, jako para.
Po świętach załatwienia związane z moją komisją i dalsza część remontu.
No i jesteśmy przy końcówce tego roku.
Wracając w tył myślami przydarzyło mi się w tym roku bardzo dużo przykrych rzeczy, o których
nie wypada mi pisać tak oficjalnie.Jedynymi, o którym mogę wspomniec była śmierć Mimi u początku czerwca
i także zaraz po tym dowiedziałam się na wizycie u nowego neurologa, że moja choroba jest dosyć
poważna a rokowania nienajlepsze. Był to dla mnie ogromnym cios, który nie zszedł
ze mnie do teraz.Ogólnie rzecz biorąc bardzo zawiedli mnie niektórzy ludzie, których uważałam za
wyrozumiałych, wspaniałych i przyjaznych mojej osobie.
Jednak dla równowagi spotkały mnie też dobre rzeczy; byłam na koncercie TH, gdzie miałam
naprawdę mega dużo szczęścia-ten, kto oglądał film o nim wie o co chodzi.
Moje urodziny były idealne. Wypad nad Solinę był uroczy-kiedy spoglądam na pierścionek,
który kupił mi tam mąż zawsze przypomina mi się jak wtedy było fajnie.
Przekonałam się, że mogę liczyć na wsparcie wielu osób z internetu.W trudnych momentach wysyłaliście mi arty, które podnosiły mnie na duchu, pisaliście ze mną. Każdemu z tych osób jestem wdzięczna, za każdy gest upewniający mnie, że jeszcze są tacy wspaniali ludzie na tym świecie.
Wczoraj rano, kiedy wstałam bardzo się ucieszyłam widząc śnieg.
Uwielbiam śnieg, dzięki niemu świat wygląda tak malowniczo.
Między załatwieniami zahaczyłam z mężem o plac zabaw.
Nowa huśtawka na nim szczególne przypadła mi do gustu.
Za tamtych czasów, kiedy chodziłam niedaleko tego placu do liceum i zrywałam się tu z lekcji
wuefu ( miałam zwolnienie i nie musiałam na nich być) lub bywałam tu czekając na autobus bujałam się wtedy na całkiem innej podziwiając kruki, których tu nie brakowało, ale jestem pewna, że gdyby ta by była pewnie byłaby moją ulubioną^^
Byliśmy dzisiaj na spacerku z Pumbim.
Mam fajne zdjęcie ze spaceru, ale dodam je innym razem.
Zamiast tego dodaje fan art inspirowany mną, który dziś dostałam.
Uwielbiam takie urocze fan arty od Was💓