piątek, 28 stycznia 2022

Ciąża: płeć, imię. Moje problemy i wynikajace z samotności niedomówienia.

 Witajcie.

Nie pisałam ponad miesiąc , więc chyba pora się zebrać. Ostatnio zauważyłam, że niektórzy przypominają mi, że powinnam się zebrać w sobie i coś napisać. Piszę prawie codziennie, ale w pamiętniku lub w innych miejscach. Dziś opowiem wam trochę o minionym czasie i o tym, co się dzieje u mnie aktualnie.

Początek roku był kiepski. Sylwester słaby. Nie wiem czemu, ale od powrotu z UK tylko jeden spędzony tutaj był w porządku. Ten pierwszy. Potem rok w rok było kijowo. Liczyłam, że ten sylwester będzie fajny, ale spędziłam go w większości sama, bo mąż wisiał na rozmowie ze znajomymi i rodziną. Pewnie odpalał by nawet z nimi petardy, gdyby coś na chwilę przed 12 nie urwało mu rozmowy. Siedziałam, więc i oglądałam przez większość wieczora odcinki ulubionego serialu.

Początek roku to także mój głośny sprzeciw przeciwko tłumieniu w sobie emocji, udawaniu przed ludźmi idealnego życia z czym wiązało się zrobienie zaszytych ust, które dodałam wraz z moim zdaniem w formie filmiku na yt. 

Początek roku to też wiadomość jakiej płci będzie moje dziecko. Już 4 stycznia okazało się, że noszę pod swoim sercem chłopca. Podczas USG ujrzałam jego pupę i możecie się domyślić, co jeszcze. Lekarz nawet nie zdążył mi oświadczyć, że to chłopak a ja już to zobaczyłam. W sumie chyba w ostatnim wpisie wspominałam, że czuję, iż to będzie chłopiec. Poza tym miałam 3 sny , w których go widziałam.  Niektórzy pytają o imię. Paru osobom już je zdradziłam, ale oficjalnie poznacie je jak urodzę. Imię jest nietypowe, mało spotykane. Podpowiedź jaką mogę wam dać to ta, że akurat to imię było użyte w Listach do M3 ;)  i jest jedna książka, w której tytule występuje właśnie to imię a bohater nie należy raczej do tych grzecznych ;p Jako, że imię nie jest popularne będzie także i drugie. Będzie brzmiało tak samo jak drugie imię mojego taty i drugie imię mojego męża. Uznałam, ze skoro mieli tak samo na drugie to i mój synek też będzie je nosił. Pierwsze imię wybrałam ja. Mieliśmy umowę z mężem jeszcze przed poznaniem płci; on wybrał dla dziewczynki, ja dla chłopca. Kiedy okazało się, że to chłopak moje imię zostało automatycznie ustalone jako te, które nadamy. Imię to znalazłam jeszcze za czasów szkoły średniej i bardzo mi się spodobało, bo nie znam nikogo o takowym. Z pewnością na pierwszy raz jest trudne do zapamietania. Moja mama początkowo głowiła się jakie to imię jej podałam. Wysłałam jej screena ze strony z imonami i ich znaczeniami, aby pokazać, że  istnieje. Więcej na grupie dla rodzących w 2022 pisałam z kobietą, której synek ma tak na imię i jej matka także nie mogła go spamiętać :p

No, ale tyle o imieniu, bo za bardzo się rozpisałam. Ciekawa jestem czy ktoś wpadnie na to jakie imię zamierzam nadać. Piszcie w komentarzach. Zobaczymy czy zgadniecie. Oczywiście mam tu na myśli te osoby, którym nie powiedziałam jakie ono jest. Te, które wiedzą będzie mi miło jak nie zdradzą :)

Poza tym..

Zaczynam się nie mieścić w rurki a w te, w które jeszcze się mieszczę i tak muszę zapinać na guzik na gumce. Na szczęście mam kilka trochę większych spodni i tu mogę w nich poczuć się jeszcze normalnie, zapinając się zwyczajnie i mogąc zasunąć rozporek. Mam nadzieję, że po ciąży wejdę w te, w które teraz za cholerę nie mogę, bo trochę było by mi ich żal. Jak na razie wszystkie koszulki są na mnie jeszcze prawe, ale jak ubiorę się w obcisłą piżamę to łapie się za głowę jaki mam brzuch i jak powiększyła mi się pupa. W rurkach mam wrażenie, że tego aż tak nie widać. Łapie się za głowę widząc, że ważę 54 kg! A nie jem wcale więcej niż przed ciążą. Moja normalna waga wahała się między 48 a 50kg i może te 4 kg to niedużo, ale ostatni raz prawie tyle ważyłam u końcówki liceum i uważałam się za grubą. Był to jeden z powodów przez który zrezygnowałam z mięsa. Co najlepsze wege żarcie smakuje mi nawet bardziej niż przed ciążą. Czyżby mój synek miał tez być pescowegetarianinem? :) Fajnie by było.

Zaczęłam używać adaptera do pasów w aucie. Zawsze to bezpieczniej w razie W.

Zaczęły się bóle kręgosłupa. Od półtorej tygodnia mam okazję doświadczać tego mało przyjemnego uczucia, które promieniuje na moją słabszą-lewą nogę, że aż zaczynam kuleć. Joga w ciąży i inne ćwiczenia pomagają, ale w jakiś 50%

Koniec stycznia tego roku to dla mnie masa nerwów.

A mówią, że kobieta w ciąży ma się nie denerwować.

Tymczasem jako osoba niepełnosprawna mam, co 3 lata stawać w CPR na komisję, aby mogli zobaczyć, że mi się nie poprawiło i cudownie nie ozdrowiałam. Jak dla mnie to chore. Jak mogę ozdrowieć z choroby, którą mam całe życie i jest uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Takie rzeczy same się nie naprawiają.No, ale taki jest wymóg. Jak na złość na komisję trzeba czekać do 2-óch miesięcy i w tym czasie człowiekowi zabierają wszystko; od legitymacji po karte do parkowania. Wszystko jest nieważne a więc jest się uznawanym za kogoś zdrowego. Trzeba opłacić wszystkie przejazdy bez ulg plus opłacić parkowanie a przy okazji zatrzymują ci jeszcze zasiłek dla niepełnosprawnych, więc jak nie masz pracy zostajesz goły i wesoły. Co tydzień mam spotkania w Rzeszowie z lekarzem i nie jeżdżę autem, bo mnie na to nie stać. Zostawiam samochód blisko przystanku, bo mam kartę do parkowania i nie muszę płacić. Od poniedziałku wszystko się zmieni, więc parkować będę musiała daleko i dochodzić na przystanek, plus płacić wszystko w 100% ceny , póki nie zaliczę komisji. Denerwuje się tym, bo jak zrobi się ślisko to jednak przejście kawałek z drugiego- niepłatnego parkingu może być dla mnie trudne przez ten ból kręgosłupa i słabą równowagę.

Przykre i zarazem totalnie śmieszne jest to, co akurat dzieje się w komunikacji z moim mężem, który nie ma czasu, co możecie wywnioskować z moich postów na fb. Dochodzi do tak śmiesznych sytuacji, że aż szkoda gadać. No, ale muszę przytoczyć kilka. 

Miałam w środę jechać zapłacić zamówione meble do pokoju mojego synka, bo praktycznie nic tam nie mamy, ale musiałam siedzieć w domu, bo miał przyjechać kurier z karmą dla psa. Był na wieczór, gdy wszystkie banki były zamknięte. No i dlatego wyszło, że w czwartek miałam jechać to załatwić. Mówiłam o tym mężowi, ale zapatrzony w telefon chyba nie zrozumiał. W czwartek rano zamiast pojechać razem, jednym autem każde pojechało swoim osobno w prawie tą samą stronę. 10 minut po tym jak mój mąż wyjechał ja wychodziłam z domu.Moim zdaniem byłaby oszczędniej jechać razem, ale uznał, że nie wiedział.

Pojechałam na szmateks, gdzie w czwartki są zawsze wyprzedaże po 5/6 zł i upolowałam 2 cudne bluzy dla mojego dzieciaczka. W ogóle nie zniszczone. W domu okazało się jednak, że przy jednej został taki klips. Nie chciało mi się wracać, więc dałam mężowi, aby spróbował zdjąć. Powiedziałam, że jak mu się nie uda ściągnąć to może w między czasie ktoś będzie jechać w tamtą stronę albo do chińczyka to ją weźmie i w którymś sklepie to ściągnął. Byłam raz świadkiem jak jakaś pani przyszła do chińczyka właśnie z taką sprawą i sprzedawczyni jej pomogła. Okazało się, że klipsa się nie da zdjąć tak, żeby nie uszkodzić bluzy a przy okazji zorientowałam się, że muszę jechać kupić płyn do demakijażu. Wsiadłam do auta a mój mąż wyskoczył z domu, że jak już jadę do miasta, żebym wzięła bluzę a dosłownie 20 minut wcześniej mówiłam mu, że nie będę tam specjalnie jechać. Płyn do demakijażu mogłam kupić o wiele bliżej. No, ale to nie koniec zabawnej historii z bluzą, bo.. uznałam, że potrzebuje w łazience uchwytu dla niepełnosprawnych. Tak, mimo problemów nie mam czegoś takiego, ale coraz bardziej rosnący brzuch oraz przez to, iż mi ciężej uświadamiam sobie, że to jest mi niezbędne przy normalnym funkcjonowaniu-przynajmniej w ciąży. Jako, że mąż rano był w domu wysłałam go do sklepu, aby się za tym rozglądnął a przy okazji podszedł zdjąć ten klips, bo jeden sklep jest przy drugim. Niedługo po wyjeździe dostaję wiadomość, że mam pokazać paragon z chińczyka, gdzie kupiłam podobno bluzę. No i znów wyszło, że nasza komunikacja skończyła się na całkowitym niezrozumieniu. Jeszcze raz musiałam wytłumaczyć, że bluza była kupowana w innym miejscu i że w chińczyku mógł poprosić o ewentualne zdjęcie klipsa. Klips zdjęli dopiero w miejscu, gdzie była kupiona, bo w chińczyku się nie dało.

Kolejna historia : jak ktoś czyta moje posty na fb to wie, że mam koszmarny problem z odkurzaczem, który sam sprząta a który to wzięliśmy na raty w maju 2021. Odkurzacz w listopadzie zaczął nie działać jak trzeba. Ogólnie ma niby jakieś czujniki i jak miał stopień/ krzesło/ ścianę to albo się wycofywał lub omijał. Potem zaczął tego nie robić, tylko zatrzymywał się na wszystkim i póki ktoś nie podszedł i go nie przestawił sam się nie ruszył. Jak człowiek przestawił go 50 razy, bo zawsze coś było na drodze to już miało się go dość. W końcu odwieźliśmy go do Media Expert, gdzie był wzięty na raty i po 2 tyg dostaliśmy go z powrotem w dalszym ciągu zepsutego. Podczas 5 odwożenia mąż powiedział mi, że wypełnił jakieś papiery i tyle. Nie skojarzyłam, że chodzi o rękojmie. W końcu nie znam się na takich rzeczach. Wczoraj odwiózł go 6 raz, bo według sprzedawców trzeba go jeszcze raz odesłać do serwisu, pomimo tego, iż pokazał im na sklepie to, że sprzęt nie działa. Dziś otrzymaliśmy list, że sprzęt jest sprawny i była to wiadomość odnośnie złożonej rękojmi. Nie wiedziałam o tym i dzwoniłam na infolinię, gdzie powiedziano mi, że mogę składać o tę rękojmię. Dopiero potem mąż powiedział mi, że ten list to właśnie tego dotyczy. Szkoda, ze nie wiedziałam wcześniej, bo spytałabym na infolinii, co dalej. Sklep podpiera się opinią z serwisu i jak teraz zwrócą go, utrzymując zdanie, że jest dobry a dalej nie będzie działać to już naprawdę nie wiem. Nikt normalny w takiej sytuacji nie płaciłby jeszcze 2 lata rat nie mając sprawnego sprzętu.

Denerwuje mnie to, bo teraz ten odkurzacz przydałby mi się najbardziej. Nie jestem w stanie sprzątać odkurzaczem. Już przed ciążą było to dla mnie trochę zbyt trudne a teraz? Mój mąż też nie jest fanem sprzątania podłogi a im więcej kurzu tym bardziej kicham :/ Mam wrażenie, że tamtych ludzi to nie obchodzi. W końcu ważne, żeby kasa się zgadzała.

No i jest 19:29. Rozpisałam się przez tak długi okres czasu, że pominęłam godzinę jedzenia kolacji i zaraz idę nadrobić :) a potem kąpiel z maseczką na twarzy w rozpuszczonej soli z czarnej róży. Oczywiście nie będzie to bardzo gorąca kąpiel, bo takie są w ciąży niewskazane.

Lecę..

Życzę wam miłego wieczorku. Na razie.





1 komentarz:

  1. Odkrylam cie niedawno i jako osoba emo jestem zachwycona! :D Super, ze ktos jeszcze pamieta o tym stylu. Wysylam duuuzo pozytywnej energii i zdrowia dla dziecka! PS Czy imie synka to moze Melchior? ;)

    OdpowiedzUsuń