"Szczerość jest najlepsza na bezsenność.Dlatego ludzie piszą blog nocami.Kiedy nastaje cisza, nagle głośne staje się to, co jest w nas."
Uwielbiam ten cytat, bo jest taki prawdziwy.Właściwie położyłam się spać, ale nie mogłam usnąć.
Musiałam spisać/uporządkować myśli na temat filmiku, który jutro będę nagrywać.
A wszystko to przez obszerne hejty na moim kanale, które jak zwykle napędzają mnie do
ruszenia kolejnego tematu - a już zastanawiałam się, co tu nagrać i w planach miałam makijaż.
Hm, niestety będzie przeniesiony.
Dzisiaj był wyjątkowy dzień, bo Mikołajki.
Przy okazji tego dnia przypomniało mi się jak byłam taka mała-miałam może z 3-4 latka
i przyszedł do mnie Mikołaj. Mamy nie było, bo poszła do dziadków a tato jak usłyszał,
iż Mikołaj idzie schował się za piec. Pamiętam, że miał brązowy płaszcz i nic więcej.
Po latach dowiedziałam się, że to była przebrana mama😂
Mieliście może podobne historie?
Moją jedną ze starych przyjaźni nawiązałam właśnie też dzięki mikołajkom.
Miałam wtedy z 12 lat i robiliśmy przestawienie w kościele przy wręczaniu prezentów
przez Mikołaja. Oczywiście przed tym wszystkim mieliśmy próby i po jednej z nich
wracając zapoznałam się z nową sąsiadką, która też brała w tym udział.
Pamiętam, że siostra zakonna przygotowywała dla nas wtedy też paczki a w domu czekała
następna od mamy a czasami i od chrzestnego. No i była jeszcze jedna w szkole.
Ach, to były czasy.
Teraz mikołajki obchodzę z mężem, chociaż nie od zawsze. Dopiero od jakiś 3-4 lat.
W grudniu mieliśmy rocznicę związku, urodziny męża i święta, więc odpuszczaliśmy sobie
mikołajki.Dopiero gdzieś po ślubie cywilnym, gdy zaczęliśmy obchodzić rocznice ślubu, która była
w inny miesiącu wprowadziliśmy mikołajki.
W tym roku dostałam sukienkę, mandarynki i dużo słodkości.
Byliśmy też w kinie na Krainie Lodu 2.Dostałam u wejścia na salę cukierki za darmo
ze słowami "a to dla dziewczyny"-aww, jak miło, że dalej nie wyglądam na dorosłą kobietę
i nie powiedział :" dla pani"😀
Najedliśmy się nachosami z sosem serowym (mniam) i popcornem.
Film mi się podobał.
Przykro mi było tylko przez te hejty. Wypisywanie, że jestem łysa bez doczepów-przypominam noszę je, bo moje włosy mają genetycznie ustaloną granice i dalej nie chcą rosnąć a mnie marzą się dłuższe i dlatego je noszę.Naprawdę śmieszy mnie tekst, że ktoś może wpaść przeze mnie w kompleksy a to przecież dopinki.Nikomu nie bronie dopiąć sobie także włosów.Wkurza ocenianie, iż robie wszystko pod publikę.Serio? Od 11 lat bym ubierała się tylko dla ludzi?Ja nawet wyglądam tak jak nigdzie nie wychodze, nic nie nagrywam i nie robię zdjęć.No i że traktuję emo jak religię.Dziękuje za podsuniecie tematu na filmik👍A i jeszcze, że nigdzie nie pokazałam się bez make upu.Zapraszam na kazdy filmik makijażowy mojego autorstwa.Zanim powstaje tam jakikolwiek makijaż to najpierw twarz musi być bez niego.Nie wspominając, ze moje powieści to dno-jeśli tak uważasz nawet na nie nie patrz.Pociskanie takich i podobnych g*wien (za przeproszeniem) nadaje się do kibla a nie na yt.No, ale jak pisałam wyżej one w pewien sposób działają na mnie pobudzająco, bo na najgorszym g*wnie lubią rosnąć piękne kwiaty. Czy wiecie ile filmów powstało dzięki nim? Czasami u ich początków mówie,że są zainspirowane złością na coś, co przeczytałam.Nie mam pomysłu na film (albo mam i nie mogę sie zebrać) a taki hejter ruszy temat i moja natura automatycznie przeżyje ból a zaraz dostaje kopa, aby to rozwinąć/wytłumaczyć na yt. Jedynie moje nogi stają sie bardziej nie sprawne od nerwów.Dlatego dziś zaserwowałam sobie gorąca kąpiel, aby je rozluźnić.
Hejterzy są blokowani. Takim to nic się nie wytłumaczy.Im bardziej się będzie chciało, tym mocniej uprą się, że jesteś zły, głupi, dziwny.Nie dyskutuje z nimi, bo to bez sensu-jak odbijanie irytującej piłeczki.
Hejterzy są blokowani. Takim to nic się nie wytłumaczy.Im bardziej się będzie chciało, tym mocniej uprą się, że jesteś zły, głupi, dziwny.Nie dyskutuje z nimi, bo to bez sensu-jak odbijanie irytującej piłeczki.
Tak poza tym..
Ostatnie 3 dni były totalnie zabiegane.
Zaczęłam rehabilitacje-wirówki-takie kąpiele, które uwielbiam.
Trochę to jak jacuzzi w bardzo wysokiej wannie, do której pomaga mi wejść rehabilitantka.
W sumie najwięcej to mnie asekuruje, żebym nie straciła równowagi.
W domu dalej remont. Liczyłam, że będzie do końca tego tygodnia, ale jeszcze trochę zostało.
Wszędzie jest masę pyłu.Musiałabym chyba myć podłogi, co godzinę, aby były czyste, bo tak się niese.No, ale już bliżej niż dalej do końca.
A jak wasze Mikołajki? Coś dostaliście?
Czy was też spotykają hejty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz