niedziela, 29 marca 2020

Zrzutka i notka .

Witajcie!

Nie mogę zebrać się do tej notki, ale zacznę ją od zbiórki, którą założyłam


Jeżeli jesteście w stanie wpłacić choćby złotówkę, będę wam bardzo wdzięczna.

Nigdy nie prosiłam Was fanów, znajomych czy nawet rodzinę (nie licząc mamy) o wsparcie finansowe. W tej chwili jest to mój pierwszy raz, ponieważ łapie się tej deski ratunku, aby móc spęłnić swoje marzenie o wydaniu książki.
Chwila, chwila-zostałaś przecież wyróżniona -ktoś z was pomyśli.
Jednak samo wyróżnienie nie daje wydania za darmo książki a jedynie reklamę wydawnictwa jeśli ją wydam. Za takową reklamę też się płaci a ja mam ją za free przez wyróżnienie. Kwota na wydanie 300 egzemplarzy nie jest mała, ale jeśli każdy dorzuci do tego parę groszy to może przynajmniej będę mieć jakąś część dzięki, której łatwiej bedzie mi zapłacić. Wiecie o co chodzi.
Każdy z was ma jakieś marzenie, prawda? Na pewno wiecie, że też byście o swoje walczyli, gdyby możliwość jego spełniania była duża a tak jest w moim przypadku. Wierzę, że Ci, którzy mnie wesprą także kiedyś otrzymają od kogoś coś, co pomoże im w realizacji ich marzeń lub planów.
Dobro wraca.

Wiem tez, że to trudny czas przez korona wirusa. Wiele osób nie może wysłać kasy, bo nie pracuje i boi się o jutro.W końcu nie wiemy, kiedy to się skończy. Rozumie was i nie mam żalu, jeżeli nic się nie dołożycie teraz.Zbiórka bedzie trwała dłuzszy czas, bo nie muszę od razu płacić całości, więc może dorzucicie coś później, ewentualnie proszę o udostępnianie zbiórki.Może ktoś inny będzie w stanie coś wpłacić.
Jednocześnie dziękuję wszystkim, którzy to zrobili. Uśmiech nie schodził mi z ust, kiedy ujrzałąm ile mam w około siebie serdecznych osób, które wierzą we mnie i mnie wsparły. Jeszcze raz dziekuję.

A teraz przejdę do notki.
Laptop wrócił z naprawy, dzięki czemu mogłam wam dodać filmik na yt:


Filmik inspirowany tutejszą notką na blogu, ale zdaje sobie sprawę, ze nie wszyscy go czytają,
więc pomyślałam, że przemyślenia stąd wrzuce jeszcze na yt.

Skończyłam pisać 32 pamiętnik w moim życiu i zaczynam 33.
Może w tym los przyniesie mi więcej szczęścia. W poprzednim było bardzo dużo przeciwności.
Wczorajszy dzień spędzony w domu.Nagrałam dla was kolejny filmik, który na tygodniu obrobię. Zaczęłam nadrabiać naukę, czytanie książki oraz przeszyłam dwa ciuchy, bo jestem dla nich za chuda.

Dzisiaj kolejna niedziela bez wyjścia do kościoła. Ucieszyło mnie, że w końcu z kościoła w mojej
parafii zaczęto robić transmisje na yt.Czekałam na to. Fajnie jest oglądać mszę z własnego kościoła.
Fajnie, że technika pozwala na to. Z drugiej strony stanęły mi łzy w oczach. Przykre, że nie można tam pójść jak zwykle i modlić się z wszystkimi. Człowiek docenia różne oczywiste rzeczy dopiero jak ich zabraknie.

Wypiłam sobie dzisiaj monstera od męża.Pierwszy raz piłam ten smak i nawet mi się spodobał.
Jednak i tak nie pobija smaku niebieskiego mango loco. Niestety ostatnio nie ma go tu w sklepie i dlatego pije inne.
Byliśmy też z mężem nad pobliskim jeziorem Skrzynczyna, aby zrobić parę zdjęć. Fajnie jest jak tak nie ma ludzi o można je robić na spokojnie. Nie znoszę gapiów.Bardzo frustruje mnie, gdy ktoś się przygląda, kiedy ktoś robi mi fotki. Nie licząc osoby z mojej rodziny, kiedy zdjęcia robi mi fotograf.

Nie wiem jak ludzie siedząc na kwarantannie nie mają, co ze sobą zrobić. Ja ciągle coś wynajduje, co jest do zrobienia. Nie potrafię się nudzić a wręcz przeciwnie, zamiast nudy widzą wciąż rzeczy, które czekają, abym się nimi zajęła-powieści, obróbka filmików, książka do przeczytania, nauka, ćwiczenia, serial do oglądnięcia, blog, pamiętnik, coś przeszyć, coś zaplanować-co można będzie zrealizować, wziąć długą kąpiel, poświęcić trochę czasu zwierzakom, coś posprzątać i mogłabym tak wymieniać bez końca.A jak jeszcze usiądę na fejsa to czas leci mi w zawrotnej szybkości, że zaczyna go brakować.  Kiedy byłam dzieckiem potrafiłam się nudzić i nie wiedzieć, co ze sobą zrobić.Od wieku nastoletniego zapomniałam jak to jest.
A wy, co porabiacie?A może się nudzicie?




2 komentarze:

  1. Niestety też się nudzę. Przez depresję już zapomniałam jakie miałam zainteresowania, jedynie czasem gdy mam lepszy dzień odkryje coś nowego : ostatnio zaczęłam piec i okazuje się że nieźle mi to wychodzi. Ale dla ludzi z problemami na tle psychicznym ta kwarantanna to meczarnia niestety. Tęsknię już trochę za pracą, ciągle martwienie się o pieniądze też męczy. Ale niedługo się to unormuje. Cieszę się że chociaż jedna osoba która lubię jak ty ma co robić :) pozdrawiam i trzymaj się zdrowo. Dobromira

    OdpowiedzUsuń