czwartek, 26 marca 2020

Wyróżnienie i stare zdjęcie

Hej! 
Pewnie wielu czeka na te notke, aby się dowiedzieć o co chodzi z tym postem na fb lub czy to faktycznie prawda. 
Jakiś czas temu dodawałam zdaje się w notce taka informację, że Angielskie są za słabe. Jeśli nie to możliwe, że pisałam to w pamiętniku. W każdym razie chodziło właśnie o konkurs na który wyslalam Anielskie sidła miłości. Była to powieść specyficzna- pierwsza po latach pisania o TH przez to według mnie mniej udana. Po drugie napisana z części powieści, która zaczęłam pisać w 2008 . Straciłam wtedy wene u jej początku i skasowałam. Upomniala się jednak o mnie i kazała napisać po latach to, co pamiętałam plus resztę, która już była stworzona na bierząco. Po trzecie pisana w nietypowy sposób, bo w pierwszej i trzeciej osobie. Coś podobnego jak w powieści o Lenie, gdzie rzadko, ale wtracalam trzecią osobę w wydarzeniach, które działy się poza bohaterka. Krótko mówiąc konkurs wygrał ktoś inny a ja nie spodziewałam się, że coś jeszcze mnie czeka. Tymczasem wczoraj otrzymałam wiadomość, że powieść jest wyróżniona. Był to dla mnie totalny szok 😱. Pewnie wiele osób zastanawia się czy wiąże się to z jej wydaniem. Chciałabym.. i jest taka możliwość, ale czy się uda nie wiem. Główna wygrana miała wydanie za darmo. Wyróżnienia -nie- ale wydanie łączy się w tym przypadku z mniejszymi kosztami w paru kwestiach. 
Jednak czy uda mi się ja wydać czy nie to nie jest tak istotne. Bardziej rusza mnie fakt, że zostałam doceniona - ja - narzędzie mojej weny, która wyszeptała mi te historie do ucha. 
Wiem, dzięki temu, że nie jestem taka beznadziejna w tym, co robię. Chociaż nigdy nie pisalam, bo chciałam czerpać z tego profity. Zawsze pisze, bo muszę. 
Teraz tymbardziej mam ochotę, chociaż jak na te chwile odpada to przez brak laptopa, który jak mówiłam na live musiał pójść do naprawy a jestem od wielu lat przyzwyczajona pisać na komputerze. 

Wczoraj postanowiłam przynieść że strychu albumy. Kiedy w domu był remont wiele rzeczy wylądowało na strychu- w tym one też. Akcja ze zdjęciami z przeszłości na fb przypomniała mi o nich i tak oto znalazło się moje zdjęcie z 23.03.2006 r, gdzie na pierwszy dzień wiosny byłam przebrana za Billa z TH. O szukałam się tej fotki przed nagraniem 50 faktów o mnie i nie znalazłam. Byłam niezwykle mile zaskoczona, że się odnalazła 😁 to jedno z moich ulubionych wspomnień i zdjęć. Pierwszy mocny makijaż, pierwsza taka grzywa, imitacja kolczyka w brwii a przed wyjściem do szkoły wtedy widziałam urywek ich występu w tv. 
Poza tym ścięłam się na necie z osoba, która uważała, że emo dziewczyny noszą buty na obcasie. Ja twierdzę, że nie są to buty dla emo. Rasowe emo noszą trampki, dziewczyny scene buty na obcasie. 
Tamta osoba jednak wiedziała lepiej, bo wiele lat temu była emo. 
Załamują mnie takie osoby. Ktoś kto liźnie stylu a potem się wymądrza. Jeśli ktos był przez chwilę nie oznacza, że był na 100% . Oznacza to, że szukał w tym siebie. 
Jednak, gdyby był napewno nie odszedłby, nie zostawil i nie wymądrzał, skoro nie jest. Przynajmniej takie jest moje zdanie. 
Wiem, że to przewrażliwienie ma tym punkcie, ale przeważnie każdy kto jest taki wkurza się nawet o takie głupoty, bo denerwuje nas wprowadzenie nawet najmniejszych fałszerstw, co do tego jak jest. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz