wtorek, 21 lipca 2020

Nie na sprzedaż

Witajcie

Niedawno na moim fb opublikowałam wiersz o nie sprzedaniu się. Chcę także dodać go tutaj, ale wcześniej wtrącić parę słów.
Skąd? Dlaczego? I po co?
Zacznę od tego, że jednym z wyznaczników ideologii emo jest "nie sprzedanie się". Jeżeli chodziło o pierwszych emo to oznaczało to tworzenie własnych sposobów na to, aby pokazać swoją muzykę, aby nikt jej nie zmieniał i nie narzucał jak ma wyglądać. Nie sprzedawali się, co robi dużo zespołów w dzisiejszych czasach. Jednak według mnie to "nie sprzedanie się" ma drugą twarz. Chodzi o to, że dużo osób nie wie, iż w dzisiejszych czasach mogą się sprzedać.
Jak? Wydaje się, że nas to wcale nie dotyczy a tutaj wręcz przeciwnie mamy takie czasy, że sprzedanie się to kwestia chwili.
Wystarczy jakiś głupi challenge, gdzie za ilość like'ów macie się pokazać bez grzywy albo w wydaniu normalnej osoby.
Czemu nigdy nie nagrałam filmu, w którym pokazuje się w normalnej odsłonie? Nie sprzedałabym się za łapki, lajki czy komentarze. W głupich challengach tym bardziej. Gdzie jest godność takich osób? Gdzie prawdziwe ja? I ile ono jest warte?
Parę lat temu miałam kilkakrotnie propozycje od tv, abym wystąpiła w programach, w których "na chwilę" przerobili by mnie na "normalną" osobę. Za każdym razem propozycje takie kazałam im sobie włożyć między bajki. Jak dla mnie jest to chore, takie tłamszenie inności, żeby pokazać, że normalność jest fajniejsza. Jeśli dla kogoś jest to niech będzie, co nie oznacza wcale, że poprzez media mają kreować fakt, że to jest lepsze niż bycie odmieńcem. 
Czemu nie jest odwrotnie? Czemu chociaż raz nie pokażą, że jak się jest w jakimś stylu to nie jest koniec świata, patologia, czyste zło i szatan? Czemu? Bo świat wymaga, abyśmy wszyscy byli normalni? 

Normalność to iluzja. Każdy powinien być sobą.

Nie sprzedam się..
Za pieniądze czy sławę
Za żadną taką sprawę
Nie sprzedam się..
Za lajków tysiące
Za słowa do zmiany zachęcające
Nie sprzedam się..
Za żadne przyjaźnie mi za to obiecane
Za żadne profity, które miały by mi być dane.
Nie sprzedam się..
Za żadne obietnice lepszego życia
Za miłości, namowy, że dzięki temu więcej mam do zdobycia.
Nie sprzedam wartości
Nie sprzedam do emo swojej miłości
Nie sprzedam muzyki, która gra mi w duszy swymi dźwiękami
Nie sprzedam wrażliwości przeplecionej wieloma emocjami.
Nie sprzedam grzywy i trampek pary
Nie sprzedam w sens tej drogi wiary
Nie sprzedam siebie, choćby dużo mnie to kosztowało.
Nie sprzedam, choćby nic mi w życiu nie zostało.
Nie sprzedam, bo cudownym darem, który od życia otrzymałam
Jest bycie sobą, na tej drodze, która odnalazłam i pokochałam.





3 komentarze: